- Poznałaś już kogoś? - zapytał siadając obok.
- Tak. Harry'ego. - odpowiedziałam pisząc coś w zeszycie.
- Harry'ego? - zapytał zdziwiony. - Uważaj na niego. - ostrzegł mnie.. Uważnie mu się przypatrywałam. Nic nie mogłam wyczytać z wyrazu jego twarzy.
- Dlaczego mam na niego uważać? - uśmiechnęłam się sztucznie. Byłam cholernie ciekawa.
- Porozmawiamy w domu. - powiedział trochę głośniej. Wzrok każdej dziewczyny w klasie znalazł się na nas. Josh wstał i usiadł za biurkiem. W tym samym czasie zadzwonił dzwonek. Każdy zajął swoje miejsce. Dziewczyna, która zarywała do Josh'a podeszła do mnie.
- Mogę się dosiąść? - zapytała patrząc na mnie i podpierając się rękoma o blat ławki.
- Jeżeli musisz. - po moich słowach usiadła i wyciągnęła książki, które ułożyła na brzegu ławki.
- Dlaczego akurat do mnie usiadłaś? Przecież jest tyle wolnych ławek. - rzuciłam na nią gniewie spojrzenie.
- Słyszałam jak Josh mówił, że porozmawiacie w domu. - powiedziała - Spotykacie się? - Kiedy usłyszałam to pytanie zaśmiałam się cicho.
- Żartujesz sobie, prawda? Josh chodzi z moją mamą. - I wtedy wyraz na jest twarzy zmienił się. Zamurowało ją. Posłała mi tylko sztuczny uśmiech i nic więcej nie powiedziała. Na lekcji nic ciekawego nie robiliśmy. Patrzyłam na niego jak głupia. Nie mogłam oderwać od niego wzroku. Przegryzałam wargę za każdym razem, gdy się uśmiechał.
Kiedy zadzwonił dzwonek ostatniej lekcji wyszłam z klasy i przepychając się przez tłum ludzi wydostałam się na zewnątrz. Odetchnęłam kręcąc głową. Każdy zachowywał jak jak bydło. Wszyscy się spieszyli, aby jak najszybciej wydostać się ze szkolnych murów. W tłumie ludzi dostrzegłam Harry'ego. Stał oparty o samochód i rozmawiał zapewne ze znajomymi. Nasze spojrzenia się skrzyżowały. Wyciągnęłam z kieszeni telefon i odczytałam wiadomość od mamy, która poinformowała mnie, że nie będzie jej do wieczora i żebym zjadła coś na mieście z Josh'em. Podobało mi się to bo bardzo. Chciałam go bliżej poznać, a lunch na mieście to ułatwił. W pewnym momencie poczułam mocny uścisk na ramieniu. Odwróciłam się wystraszona. To był Harry.
- Czego chcesz? - zapytałam zdenerwowana odsuwając się od niego na bezpieczną odległość.
- Ciebie chcę. - zaśmiał się podchodząc bliżej mnie. Złapał mnie za rękę i ścisnął.
- Puść mnie natychmiast! To boli. - krzyknęłam na niego, a on robiąc mi na złość ścisnął ją jeszcze mocniej. - Kurwa człowieku popierdoliło Cię już do końca? To, że ty nie masz czucia to nie znaczy, że inny też go nie mają. - krzyknęłam tym razem głośniej. Nic nie powiedział. Pchnął mnie, a ja upadłam na ziemię.
- Zostaw mnie! - Wstałam szybko, a on się do mnie zbliżył.
- Do mnie trzeba odzywać się z szacunkiem. - powiedział obejmując mnie.
- To ty traktuj mnie z szacunkiem, wtedy ja również będę miała do Ciebie szacunek. - warknęłam odpychając go.
- Uważaj na siebie księżniczko, bo może ci się coś stać. - krzyknął, gdy zaczęłam się od niego oddalać. Miałam go gdzieś. Myślał, że mnie wystraszy? Idąc odwróciłam się i pokazałam mu środkowy palec. Widziałam jak na mnie patrzy. Był wręcz wkurwiony.
- Czego chcesz? - zapytałam zdenerwowana odsuwając się od niego na bezpieczną odległość.
- Ciebie chcę. - zaśmiał się podchodząc bliżej mnie. Złapał mnie za rękę i ścisnął.
- Puść mnie natychmiast! To boli. - krzyknęłam na niego, a on robiąc mi na złość ścisnął ją jeszcze mocniej. - Kurwa człowieku popierdoliło Cię już do końca? To, że ty nie masz czucia to nie znaczy, że inny też go nie mają. - krzyknęłam tym razem głośniej. Nic nie powiedział. Pchnął mnie, a ja upadłam na ziemię.
- Zostaw mnie! - Wstałam szybko, a on się do mnie zbliżył.
- Do mnie trzeba odzywać się z szacunkiem. - powiedział obejmując mnie.
- To ty traktuj mnie z szacunkiem, wtedy ja również będę miała do Ciebie szacunek. - warknęłam odpychając go.
- Uważaj na siebie księżniczko, bo może ci się coś stać. - krzyknął, gdy zaczęłam się od niego oddalać. Miałam go gdzieś. Myślał, że mnie wystraszy? Idąc odwróciłam się i pokazałam mu środkowy palec. Widziałam jak na mnie patrzy. Był wręcz wkurwiony.
Musiałam wracać na pieszo, ponieważ Josh miał jakąś radę i nie mógł mnie podwieźć. Obiecał, że jak wróci to pojedziemy coś zjeść.
Po 20 minutach doszłam do domu. Otworzyłam drzwi i zamknęłam je za sobą. Weszłam do pokoju i ujrzałam na łóżku niewielki kartonik. Myślałam, że mama zostawiła dla mnie prezent. Niepewnie zajrzałam do niego, a w środku znajdowała się przepiękna sukienka i niewielka karteczka.
"Załóż ją dla mnie. Będę po Ciebie o osiemnastej. - H.
- Co to kurwa ma znaczyć? - krzyknęłam przestraszona, bo od razu wiedziałam, że to od Harry'ego. Ale jakim cudem tu wszedł?
* 2 godziny później godzina 18:00
- Co to kurwa ma znaczyć? - krzyknęłam przestraszona, bo od razu wiedziałam, że to od Harry'ego. Ale jakim cudem tu wszedł?
* 2 godziny później godzina 18:00
Obudził mnie dzwonek do drzwi. Spojrzałam w okno. Robiło się już szaro. Zaspana zeszłam na dół i otworzyłam drzwi. Ujrzałam w nich Harry'ego. Bardziej spodziewałam się Josh'a. Myślałam, że zapomniał kluczy.
- A ty kurwa dlaczego jeszcze nie ubrana? - krzyknął na mnie.
- Nigdzie z Tobą nie idę! - odpowiedziałam zamykając powoli drzwi. Chłopak przytrzymał je tak, że do końca nie mogłam ich zamknąć. Otworzył je szerzej i wszedł do środka. Zrobił to bez problemu. Miał dużo więcej siły, niż ja.
- Ubieraj się! Nie będę na Ciebie długo czekał. - Rozkazał podchodząc do mnie. Złapał mnie za nadgarstek i ścisnął.
- Proszę, puść mnie! Mam już siniaki po dzisiejszym dniu. - szepnęłam, ale chłopak nic sobie z tego nie robił. Pociągnął mnie za nadgarstek na górę. Pchnął mnie tak, że upadłam uderzając głową o podłogę.
- Zakładaj ją! - rzucił we mnie sukienką. Przestraszona powoli wstałam. Trzymając sukienkę w ręce poszłam do łazienki. Przymknęłam lekko drzwi. Rozebrałam się do bielizny, a chłopak w tym czasie wszedł do środka.
- Wyjdź!- powiedziałam stanowczo, ale zachował się tak jakby nie słyszał. Jedynie zbliżył się do mnie i objął mnie od tyłu. Położył dłonie na moich piersiach po czym je ścisnął. Zmarszczyłam czoło próbując wydostać się z jego uścisku. - Nie rozumiesz co się do Ciebie mówi? - Warknęłam, gdy poluźnił uścisk odwróciłam się do niego. Spojrzałam prosto w jego ciemne i gniewne spojrzenie.
- Bez stanika kochanie. - rozkazał odwracając mnie plecami do siebie. Odpiął stanik i zsunął go ze mnie. - Od dziś jesteś moja. - szepnął mi do ucha. Przeszły mnie dreszcze. - Nie pozwolę Ci odejść, nigdy.
- A ty kurwa dlaczego jeszcze nie ubrana? - krzyknął na mnie.
- Nigdzie z Tobą nie idę! - odpowiedziałam zamykając powoli drzwi. Chłopak przytrzymał je tak, że do końca nie mogłam ich zamknąć. Otworzył je szerzej i wszedł do środka. Zrobił to bez problemu. Miał dużo więcej siły, niż ja.
- Ubieraj się! Nie będę na Ciebie długo czekał. - Rozkazał podchodząc do mnie. Złapał mnie za nadgarstek i ścisnął.
- Proszę, puść mnie! Mam już siniaki po dzisiejszym dniu. - szepnęłam, ale chłopak nic sobie z tego nie robił. Pociągnął mnie za nadgarstek na górę. Pchnął mnie tak, że upadłam uderzając głową o podłogę.
- Zakładaj ją! - rzucił we mnie sukienką. Przestraszona powoli wstałam. Trzymając sukienkę w ręce poszłam do łazienki. Przymknęłam lekko drzwi. Rozebrałam się do bielizny, a chłopak w tym czasie wszedł do środka.
- Wyjdź!- powiedziałam stanowczo, ale zachował się tak jakby nie słyszał. Jedynie zbliżył się do mnie i objął mnie od tyłu. Położył dłonie na moich piersiach po czym je ścisnął. Zmarszczyłam czoło próbując wydostać się z jego uścisku. - Nie rozumiesz co się do Ciebie mówi? - Warknęłam, gdy poluźnił uścisk odwróciłam się do niego. Spojrzałam prosto w jego ciemne i gniewne spojrzenie.
- Bez stanika kochanie. - rozkazał odwracając mnie plecami do siebie. Odpiął stanik i zsunął go ze mnie. - Od dziś jesteś moja. - szepnął mi do ucha. Przeszły mnie dreszcze. - Nie pozwolę Ci odejść, nigdy.
Zostaw proszę po sobie komentarz, abym wiedziała czy jest sens cokolwiek tu wstawiać. Będę bardzo wdzięczna za szczerą opinię.